Do tego tekstu popchnęła mnie śmierć Chestera Benningtona, wokalisty zespołu Linkin Park i
dyskusje, które z nią się wiązały. Nie byłem fanem.
"Jak ludzie mogą być tak słabi?
Ich bliscy nie widzą, że dzieje się z nimi coś złego?
Czy oni sami nie orientują się, że coś się dzieje?"
Wyobraź sobie, że
nie masz siły. Po prostu. Mija jeden dzień złego humoru, dwa następne, może miesiąc. A ty nie płaczesz. Siedzisz i
patrzysz w tą pustą ścianę, a wszystkie Twoje emocje Cię po prostu rozwaliły.
Każdy cios nie jest dla Ciebie nowym, a kolejnym. Strach, cierpienie, żal nie
są już tylko emocjami. Są czymś więcej, kimś jak codzienni towarzysze.
Masz kontakt z
bliskimi; mamą, tatą, dziadkiem, ciocią, siostrą, kuzynem, przyjacielem. Oni nie
widzą. Nie chcesz, żeby widzieli.
Przecież nie jest z
Tobą tak źle, prawda? Widziałbyś, gdyby działo się coś strasznego, a to po
prostu kolejny dzień. Z czasem oni wszyscy, nie tylko nie widzą Twoich
problemów, ale nie widzą Ciebie. Odsuwasz się, choć chcesz, żeby przy Tobie
byli. Nie masz siły już nikomu pomagać. Nie chcesz, by pomogli Tobie.
"Może to po prostu minie?". W głębi wiesz, że nie.
Nie czujesz się
sobą, właściwie już nie wiesz kim jesteś. Może to właśnie ty? Nie chcesz taki
być, nie chcesz być sobą. Nie chcesz.
Może przesadzasz?
Zaczynasz pracować, uczyć się, wchodzić między ludzi. Nawet się uśmiechasz! Co
z tego? W środku nadal jesteś sobą. Ktoś Cię tego dnia źle potraktował.
Nauczycielka? Pracodawca? Rodzic?
Nie zrobił nic nadzwyczajnego, ale to był właśnie ten
moment. Moment wybuchu. Zaczynasz płakać, krzyczeć - zachowywać się jak jedno,
wielkie tornado emocji.
Zauważają, zaczynają się dopytywać i mimo, że chciałabyś,
żeby wiedzieli... Odpowiadasz, że Cię "poniosło".
Nie odpuszczają. Już Cię to męczy. Czy oni nie mogą dać Ci spokoju? Przecież wiesz, że jakoś dasz radę. Na pewno to wiesz?
Zaczynasz uciekać; przed problemami, innymi, emocjami, sobą.
Chcesz po prostu usnąć, wrócić do tego cholernego łóżka.
Z czasem ono nie wystarcza. Staje się centrum dowodzenia
Twoich myśli. Ostatnie miejsce, które Cię nie męczyło - stracone.
Może po prostu zaśniesz raz, ale na zawsze? Bez rodziców,
ciotek, wujków, znajomych. Poradzą sobie.
Ty nie.
________________________________________
Samobójstwo nie
jest zabawne. Nie jest powodem do żartów, ani rzeczą, którą możesz przywoływać
ot tak - bez konsekwencji.
Jeśli zrozumiałeś,
że piszę o Tobie lub o Twoim bliskim wiedz, że NIE jesteś w sytuacji bez
wyjścia. To nie jest tak, że inni sobie nie poradzili sami, ale ty to zrobisz.
Jesteś jak każdy inny i też potrzebujesz pomocy, więc proszę. Znajdź ją,
gdziekolwiek. Bo stracisz siebie.
Dziękuję za przeczytanie i zachęcam do udostępnienia tego posta.
Dziękuję za przeczytanie i zachęcam do udostępnienia tego posta.
Chyba nigdy nie zrozumiem takiego poddawania się. Ciężkie życie nauczyło mnie, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście i dla mnie samobójstwo jest zwykłym pójściem na łatwiznę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś wartościowym człowiekiem, który w tym świecie potrafi się zatrzymać i spojrzeć na człowieka jako na niewinną istotę. To się obecnie bardzo rzadko zdarza. Widzę także, że potrafisz odnaleźć się w sytuacji człowieka, dla którego nic nie ma już sensu. To natomiast oznacza, że albo miałeś podobne problemy, albo jesteś nad wyraz empatyczny. Jako osoba, która ma problemy ze swoja psychiką i skłonności samobójcze doskonale wiem co chciałeś przekazać. Jestem też w stanie zrozumieć decyzję Chestera jak i innych samobójców.
OdpowiedzUsuńJechałam nad morze, gdy się dowiedziałam i prawie się popłakałam... Bo byłam i jestem fanem. Zawsze będę.
OdpowiedzUsuńAle właśnie niepojęte jest to, jak ludzie muszą wewnętrznie cierpieć, żeby posunąć się aż tak daleko. Najlepsze jest zdziwienie ludzi i niedowierzanie pomieszane ze zdaniem "no przecież miał tyle kasy! Dlaczego się zabił!" - no tak, bo kasa sensem życia...
Ale ja nie staram się rozbijać jego sytuacji na czynniki pierwsze - w mojej pamięci Chester zawsze będzie facetem o silnym głosie, który towarzyszył mi w tych lepszych lub gorszych chwilach od jakiś 15 lat. A to co się stało - cóż, cholernie mi przykro, ale żadne dyskusje i gdybanie nie wróci mu życia, więc lepiej zostawić go w spokoju.
dla mnie wiadomość o śmierci Chestera too... jakby umarło całe moje dzieciństwo i okres dojrzewania. wszyscy zapominamy o tym, że gwiazdy sceny przecież są też ludźmi i mają prawdziwe, ludzkie problemy :c
OdpowiedzUsuń