Źródło |
"*Siostra nauczyciela miała ze sobą w kościele jeden z tomów "Harry'ego Pottera". W pewnej chwili torebka spadła z jej ramienia i uderzyła głośno o posadzkę. To zło powieści tak ciążyło.
*Każdy fan "Harry'ego Pottera" w krótkim czasie staje się okultystą."
No i, wzięło mnie na rozmyślenia, tudzież wspomnienia w związku z tym tematem (nienawidzę słowa „tudzież”, ale pasuje mi tu). Odtworzyłem w mrokach pamięci ostatnią wizytę duszpasterską w moim domu. W tamtym czasie, również mnie złapała ochota na czytanie tego tworu. Kiedy ksiądz - miły i młody - spytał nas o zainteresowania, od razu odpowiedziałem, że ostatnio głównie spędzam czas nad książkami. Prawdopodobnie obyłoby się bez zbędnego pytania, o aktualne papierowe ofiary, lecz mój brat jak zawsze, turbo niezamierzenie i niezłośliwie rzucił: „Ostatnio czyta 'Harry’ego Pottera'”.
Ksiądz zmierzył mnie wzrokiem, po czym zlecił mi uważanie na tą książkę, ponieważ zaklęcia w niej zawarte są prawdziwe. Utwierdziłem go w tym, że zdaję i zdawałem sobie z tego sprawę, a zaklęcia nie są prawdziwe, lecz minimalnie zmienione z tych w teorii działających. Duchowny był do sprawy sto razy lepiej nastawiony niż ja. Sympatycznie opowiadał o tym, jak niszczył przez lata sobie wzrok czytając po nocach, a później powtarzał, bym nie był ufny wszystkiemu co czytam (jakbyśmy rozmawiali o internecie).
Jednak, gdy rozmawiam z ludźmi wokół, dowiaduję się, że nie każdy miał tak pokojowe doświadczenia. Teorie spiskowe na temat tej lektury sprawiają, iż jest to jedna z najbardziej popularnych i kontrowersyjnych książek fantastycznych. To ile zła jest między stronami, jak książka manipuluje nas do wpadnięcia w wir niekończącego zachwycania się nią, czy jak jej fabuła wpływa na nasze postrzeganie dobra, jest dla niektórych bardziej śmieszne, dla innych mniej. Osoby, które przeczytały serię zdają sobie sprawę z jej niewinności. Sam motyw świata magii jest tak poboczny, jak i główny. Młode osoby mogą wynieść z niej nauki na takie tematy jak przełamywanie konwenansów, czy oddanie dla przyjaźni, o wybaczaniu mimo sprawionej przykrości nie wspominając. Nie chcę skupiać się na smutnej historii chłopca, wychowującego się w toksycznej relacji w domu, z chęcią zemsty na mordercy rodziców, a na pierwotnym temacie postu.
Razi mnie niezgodność między duchownymi w dzisiejszym świecie. Wynajdywanie przeróżnych faktów wyssanych z palca na temat zwykłych utworów i przeinaczanie ich. Jedni twierdzą, że powieść „Hobbit” jest ok, gdyż magia w niej używana jest w celach szerzenia dobra, inni całkowicie ją wykluczają z listy książek wartych przeczytania, podczas gdy jest to tylko fabuła opowiadająca o przygodach krasnoludów. Ile ludzi, tyle opinii, ale czy osoby reprezentujące daną religię nie powinny być w swoim zdaniu jednoznaczni?
Rozmyślanie nad sensem książek fantastycznych mija się z celem, bo jak wiadomo, są one zwykle całkowicie wymyślone. Dla ludzi, których to zwyczajnie bawi i podoba im się to.
Oceniając coś, zwyczajnie, spróbujmy zastanowić się nad tym odrzucając w argumentach swoje uprzedzenia, wiarę czy preferencje. Warto zadać sobie podstawowe pytanie: „Co z tego?”
___________________________________
Jeśli to przeczytałeś/aś – odnieś się. Chętnie zapoznam się z obcą opinią i wezmę ją pod uwagę =)
ja nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio przyjmowałam kolędę. i w sumie dobrze mi z tym.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że większość z duchownych nawet nie czytała tej książki, a jak wiadomo nikt nie chce sprawdzić, bo przecież to takie wygodne powtarzać opinię większości.
OdpowiedzUsuńW liceum miałam księdza, który był bardzo młodzieżowy i mimo że lat miał około 30 to bardzo racjonalnie podchodził do tych wszystkich spraw. "Harry'ego Pottera" nam polecał jako książkę właśnie o przyjaźni, co sporo osób zaskakiwało. Nigdy nie wolno odnosić się z pogardą do takich osób, ale na pewno warto chwilę podyskutować tak po prostu, jak ludzie używając ARGUMENTÓW. No bo wiadomo, że jak ksiądz bardzo chce grać rolę ważnego inkwizytora, który nie da się podstępom demona no to sorry. Tu nic nie ugrasz :)
Pozdrawiam!
To też napisałem, że bardzo różnie jest to postrzegane. Ja spotkałem się z miłym księdzem, inni z bezczelnym katechetą.
UsuńBardzo mnie razi, gdy ktoś powtarza nie swoje zdanie, a na domiar tego jeszcze dopowiada kompletne bzdury (z tym często można się spotkać). Ale są bardziej i mniej myślący ludzie. Nie można wrzucać wszystkich duchownych do jednego worka, bo ja jak pisałem - spotkałem wielu fajnych, nie bojących się podjąć różnych tematów księży.
Również pozdrawiam :)
Na szczęście nie spotkałam się w moim otoczeniu z bezpośrednimi reakcjami osób duchowych na HP, ale moja babcia, zagorzała katoliczka, kiedyś mi powiedziała, żebym tego nie czytała, BO TAM JEST MAGIA. Ale jest problem, bo ja lubię wszelkiego rodzaju magię i iluzję ;d Choć nie przepadam za książkami z gatunku fantastyki.
OdpowiedzUsuńNa ostatniej wizycie duszpasterskiej nie byłam obecna, bo mieszkam daaaaaleko od rodziców i dobrze, bo nigdy nie lubiłam tych odwiedzin księży :(
Ja podczas wizyt zwykle siedzę cicho, to był taki jedyny moment :D Jakoś nieszczególnie przeżywam ten czas :D
UsuńDziękuję za komentarz ^^
Też starałam się nie odzywać, bo później mama miała do mnie pretensje, że mówiłam coś nie tak, jak powinnam :/
UsuńNie czytałam nigdy Harrego (serio, gdzie ja się uchowałam, nie?), może kiedyś się to zmieni. Nie zmienia to jednak faktu, że niektórzy księża przyczepiają się dosłownie do wszystkiego. Pamiętam, jak jednego roku, na mszy w sylwestra (tak się nieszczęśliwe złożyło, że akurat 31 grudnia zmarł mój dziadek - a jeszcze nieszczęśliwej, że mój wujek, bez planów na ten wieczór rok rocznie zamawia mszę) zaczął postulować za tym, by zostać w domach i nie bawić się, bo zabawa sylwestrowa jest zła i z pewnością jest dziełem szatana... o.O Opadło mi wówczas wszystko, nie tylko ręce, więc co do czepialstwa księży - nic mnie już nie zdziwi.
OdpowiedzUsuńWiele jest takich historii. Czasem mam wrażenie, że księża, gdy nie wiedzą co na dany temat sądzić (albo, gdy jest coś bardzo popularne), po prostu mówią o tym źle. Absurdalnym jest dla mnie głoszenie, że cokolwiek innego na szyi poza medalikiem pokazuje nasz brak szacunku do Boga, a usłyszałem to już dwa razy, ale to już inny temat :D
UsuńDzięki za odwiedzenie i komentarz!
hm, ja też się w sumie godzinę do niczego nie ustawiam, chyba, że próbuję złapać fajny kadr z małymi kwiatkami, wtedy tańcuję wokół nich jak poganka :D na insta nie wrzucam zbyt wielu swoich zdjęć, bo mi jeszcze ludzie pouciekają :P
OdpowiedzUsuńHahaha, u mnie to różnie. Mam zamiar usunąć konto I założyć nowe, ale za dużo pieprzenia :P
UsuńNie wiem co księża mają do tej serii. Nie wierzę, żeby coś było na rzeczy z tymi zaklęciami. W liceum chodziłam na łacinę i tam dowiedziałam się, że prawie wszystkie zaklęcia są wzięte z łaciny (oprócz avada kedavra, które zostało wymyślone od abrakadabra). Poza tym to w końcu fantastyka, czyli fikcja.
OdpowiedzUsuńJako że jestem osobą dość wierzącą, to okres czytania Harry'ego nastąpił dopiero kiedy miałam (w sumie nadal jeszcze mam XD) 17 lat. W dzieciństwie bardzo dużo słyszałam, że to taka zła książka i w ogóle, że jak zaczniesz ją tylko czytać to demon cię opęta itd. A że panicznie boję się takich rzeczy, to nie sięgałam po tę serię, a teraz czuję, że jestem już jakby trochę za stara na nią i jak na razie utknęłam na 2 tomie i nie wiem, kiedy sięgnę po kolejne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ana